US Marines zamierzają wprowadzić roboty

Środa, 2 listopada 2016 (10:34)

W ciągu kilku najbliższych lat do wyposażenia US Marines muszą zostać wprowadzone na dużą skalę zrobotyzowane środki rozpoznania i przeciwdziałania oraz oszukiwania systemów rozpoznania wroga, zaś Marines będą musieli zaczynać operacje lądowania dalekiego dystansu wynoszącego 100 mil morskich od brzegu - stwierdza wewnętrzna placówka badawcza US Marines - think tank Ellis Group.

Zdjęcie

US Marines w czasie lądowania na plaży na manewrach Ssan Yong 2014 w Południowej Korei. Fot. Serwis prasowy Marines /&nbsp
US Marines w czasie lądowania na plaży na manewrach Ssan Yong 2014 w Południowej Korei. Fot. Serwis prasowy Marines
/ 

Roboty dla Marines znajdują się już "w fazie projektowania", potwierdziła przy tym grupa. Jednostki marines bowiem są pierwszymi które lądują na nieprzyjacielskim brzegu i mogą się spotkać z intensywnym przeciwdziałaniem wroga poprzez np. zaminowanie terenu, pułapki ze schronów bojowych, zamaskowanymi stanowiskami ogniowymi czy nawet uderzeniami artyleryjsko-rakietowymi lub lotniczymi na okręty desantowe. jak stwierdzi maj. Jim Foley z Ellis Group, roboty muszą być kilku rodzajów.

Pierwsze z nich to bezzałogowe łodzie, które rozpoznają rejon lądowania, zaś wyposażone w wabiki naśladujące echo okrętów desantowych mogą ściągnąć na siebie uderzenie wroga prowadzone przy pomocy pocisków kierowanych radiolokacyjnie. Drugie - to drony samolotowe i śmigłowcowe, startujące z pokładów jednostek desantowych, które mogłyby nie tylko rozpoznać rejon lądowania, wykrywając z powietrza umocnienia wroga, ale także rozpocząć ich selektywne niszczenie np. rakietami kierowanymi. Trzecie, to pierwsza fala desantu, tym razem w postaci robotów bojowych, gąsienicowych, uzbrojonych w karabiny maszynowe, które po wylądowaniu na plażach przejęłyby nad nimi przynajmniej częściową kontrolę i wsparły ogniem lądujące oddziały. "Obecnie pierwszą fala są już nasi żołnierze na AAV (Amphibious Assault Vehicles). Rozmawiamy o pierwszej fali, którą nie stanowiliby ludzie" - twierdzi lt. gen. Robert Walsh, szefujący Marine Corps Combat Development Command. Gen. Walsh chciałby wprowadzić te rozwiazania wspólnie z US Navy, która już opracowała drona do wykrywania min. Dron ten, po pewnych modyfikacjach, mógłby poprowadzić pierwszą, bezzałogową falę desantu.

Reklama

Obecne wydarzenia na wybrzeżu Jemeny, gdzie niszczyciel USS Madison został kilkukrotnie zaatakowany chińskimi rakietami przeciwokrętowymi C-802 przez prawdopodobnie żołnierzy rebelii Hutich, świadczą o tym iż desant Marines, który prowadzony jest jak najbliżej wybrzeży, musi się od nich oddalić - uważa Walsh. Zasięg większości średnich rakiet przeciwokrętowych, jak C-802 wynosi do 115 km (61 mil morskich), co oznacza iż marines powinni desantować się już w odległości 100 mil morskich (185,2 km) od brzegu. "Musimy szybko wylądować, wykonać operacje i zabrać się z powrotem na okręty - taki jest sens operacji błyskawicznych, prowadzonych bez zajmowania terenu. A to nie da się zrobić z odległości 100 mil. Potrzebne jest zrobotyzowane wsparcie do takich operacji" - podsumowuje Walsh w wypowiedzi dla "Air Force Times".

Jednak nie tylko Amerykanie doszli do takich konkluzji. Na targach-wystawie sprzętu i uzbrojenia Armii Federacji Rosyjskiej Armija 2016, które odbyły się w dniach 6-11 września w Moskwie, pokazano także i rosyjskie bezzałogowe drony, w które mają być wyposażone brygady desantowe m.in. stacjonująca w Okręgu Kaliningradzkim 336 Brygada Desantowa. Wśród nich wyróżnia się opracowany przez GNIIC RT czyli Główne Centrum Naukowo-Badawcze Robotechniki MO FR pojazd Wichr, ba podwoziu BMP-3, zachowujący zdolność do pływania tego bojowego wozu piechoty. Wichr może być kierowany przez jednego człowiek i działać w reżimie całkowicie bezzałogowym. Wyposażono go w 30 mm armatę 2A72, 7,62 mm karabin maszynowy i 6 wyrzutni pocisków kierowanych Kornet. Dodatkowo Wichr wyposażony jest w cztery drony śmigłowcowe, czterowirnikowe Czasowoj do rozpoznania terenu i celów. Z kolei Uran-9, większa wersja pojazdu przeciwminowego, używanego przez SZ FR w Syrii, jest dronem całkowicie bezzałogowym o masie 10 ton, uzbrojonym w armatę automatyczną 30 mm, granatniki i wyrzutnie ppk Szturm. Armia Federacji Rosyjskiej, miała zamówić już 5 kompletów systemowych Uranów -9, każdy z czterema wozami bojowymi i jednym dowodzenia.

Marek Wenden

Artykuł pochodzi z kategorii: Innowacje - Technologie